migdałowo


 Zastanawiam się już od kilku dni o czym by tu Wam napisać. I nie wiem. Nie wiem bo po pierwsze tyle się ostatnio dzieje, że trudno pozbierać myśli i przelać je na klawiaturę, a po drugie wena chwilowo spakowała walizki i zrobiła sobie urlop. Święta minęły niczym obraz w kinie, ani się spostrzegłam a znów jestem w pracy. Niestety obecny mój pobyt na jednym z oddziałów zupełnie mi nie pasuje, cały czas próbuję się tam odnaleźć, z miernym skutkiem jednakowoż. Cóż, życie różami usłane nie jest.
Refleksje krążą ostatnio wokół mojej przyszłości i niewiedzy z nią związanej. Popadam czasem w niewesoły nastrój (skutkujący gotowaniem czekoladowego budyniu z białą czekoladą o 01:00 w nocy). Bo tak naprawdę wiem mniej niż więcej. Ale, po obserwacji mojej oddziałowej codzienności i pacjentów, którzy się pojawiają, doszłam do wniosku, że i tak jestem w bardzo szczęśliwej sytuacji. Patrząc na dzieci trafiające do nas po próbach samobójczych, na Maluchy okrutnie zaniedbane przez rodziców, na lęk i strach innych rodziców przebywających ze swymi pociechami w szpitalu, doszłam do wniosku że tak naprawdę jestem szczęśliwym dzieckiem. I codzienne nieporozumienia, niedogodności i dylematy są czymś naturalnym wpisanym w nasze życie. To nie jest patologia. Natomiast to, czego jestem często świadkiem w szpitalu, niewątpliwie na patologię zakrawa. Pomagamy jak umiemy, lecz czy nie porywamy się z motyką na słońce?

W ramach jeszcze świątecznych wypieków podaję przepis na ciasto, które od zawsze kojarzy mi się z Wielkanocą. Bo zawsze nim pachnie dom w te święta. I zawsze wyjadam je z garnka;) Najlepsze ciasto robi moja Mama. I w takich właśnie chwilach szczególnie mocno uświadamiam sobie, że ja to mam szczęście:)

Przepis pochodzi z Niemiec, z Saksonii. Mandelkrokant. Nikt go u nas inaczej nie nazywa.

MANDELKROKANT
Masa:
500 g cukru,
500 g masła,
500 g migdałów w płatkach (mogą być słupki-nawet lepiej),
2 łyżki mąki,
2 łyżki miodu,

Wszystko razem gotować na złoty kolor, CIĄGLE mieszając.


Ciasto półkruche:
150 g masła
350 g mąki
2-3 łyżki cukru
1 jajko i 2 żółtka
3 łyżki kwaśnej śmietany

Zagnieść ciasto, uformować kulę i wsadzić na pół godziny do lodówki. Rozwałkować na ok. 1 cm. Wyłożyć ciastem formę wysmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą lub kaszą manną. Piec na złotobrązowo w 200stC. Ostudzić. Wylać masę na upieczony spód i piec jeszcze dość krótko, obserwując aby nie zbrązowiało za mocno.
Ciasto jest słodkie, twarde ale pyszne. 


A tu ciekawostka, znaleziona w ramach świątecznych porządków. Prawdziwy relikt PRLu:) Nie wiem jakim cudem to się ostało!

Komentarze

Popularne posty