O odnalezionej przypadkiem szalotce i o cukini
Wypadłam z obiegu. Z tego blogowego obiegu. Będzie dziś ultrakrótko. Mój kręgosłup nie pozwala na siedzenie, niestety walka trwa. Zawzięłam się i mam nadzieję, że wygram:) Po krótkim okresie, gdy miałam zakaz wstępu na blok operacyjny ze względu na moje dolegliwości, wracam do pracy i wracam do życia:)
A poza tym usiłuję za pomocą różnych zaklęć, ziół i szamanstwa rozciągnąć dobę, bo ma stanowczo za mało godzin! I kto w ogóle wymyślił, że trzeba spać?! ;))
Życie młodej lekarki na rubieży przepełnione jest różnymi zajęciami. A teraz dorzuciłam sobie jeszcze jedno. Nordic walking:) W tym ferworze pracy muszę mieć chwilę dla siebie i świeże powietrze:)
Pamiętacie jak poszukiwałam szalotki? Stara zasada mówi: jeśli czegoś usilnie szukasz, to nie znajdziesz. Tak było z szalotkami. Ale pewnego pięknego dnia robiąc podstawowe zakupy w jednym z miejscowych sklepów natknęłam się na te cebulki:) Radość moja nie miała sobie równych;) Tak więc powstało coś może mało twórczego, bo skopiowanego z innego bloga, ale za to baaardzo aromatycznego i w sam raz na zimowe jeszcze klimaty:)
SZALOTKI W CZERWONYM KORZENNYM WINIE
Składniki:
500 g szalotek1/2 litra czerwonego, wytrawnego wina
3 łyżki miodu
3 łyżki oliwy
2 łyżki octu balsamicznego
2 gwiazdki anyżku
2 gałązki tymianku3 łyżki miodu
3 łyżki oliwy
2 łyżki octu balsamicznego
2 gwiazdki anyżku
5 centymetrów kory cynamonowej
1 centymetr świeżego imbiru
kilka goździków
kilka ziarenek czarnego pieprzu
sól do smaku
Szalotki obrać i przekroić wzdłuż na osiem części. Zetrzeć imbir. Szalotki podsmażyć na wolny ogniu przez około 5 minut. Dodać miód i smażyć dalej przez następne kilka minut. Zalać winem i zagotować. Na końcu dodać wszystkie przyprawy, zmniejszyć ogień i gotować do momentu, aż wino prawie całkowicie wyparuje (około 50 minut). Podawać, w zależności od upodobań, na ciepło lub na zimno.
**********
Niedawno miałam ogromną ochotę na cukinię. Ale niebanalną. Zrobiłam placki cukiniowe, które mogłabym jeść bez przerwy:)
PLACKI Z CUKINI:
Składniki:
2 cukinie
4 łyżki gęstej śmietany 18%
4 jajka
8 łyżek mąki
4 ząbki czosnku
sól, pieprz
bazylia, tymianek
Przygotowanie:
Cukinie obrać, zetrzeć na grubej tarce. Jeśli mają pestki - usunąć je najpierw. Odcisnąć. Dodać śmietanę, jajka, przesianą mąkę, zmiażdżony czosnek oraz sól i pieprz. Doprawić bazylią, tymiankiem, itp. Wymieszać dokładnie. Rozgrzać mocno patelnię, wlać oliwę z pestek winogron (tylko ta nadaje się do smażenia i obróbki termicznej!). Nakładać łyżką porcje ciasta, równomiernie rozprowadzając je na patelni. Smażyć po kilka minut na każdej ze stron.
Można je zjadać same, albo z plastrem żółtego sera, plastrem szynki i ketchupem.
Pyszne:)
W pierwszej chwili przeczytałam "o szarlotce"...
OdpowiedzUsuńTe 2 cukinie to takie porządnie wyrośnięte jak się zazwyczaj z ogródka zbiera czy takie maleństwa jak w marketach sprzedają?
Dwie normalne cukinie sklepowe, ale trochę większe niż ogórek zielony. Jak są małe to 3 można dać. Choć jesienią robiłam z tej ogródkowej, wówczas wystarczyło jej pół:)
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat Nati!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze wszystko u Ciebie dobrze...
Pozdrawiam serdezcnie!
Dzięk Bea! Tobie też najlepsze życzenia!! nie tylko od święta;)
OdpowiedzUsuń