Czerwono-pomidorowo-eskulapowo


Czasem w szpitalu mają miejsce dziwne sytuacje...:) A to był naprawdę zakręcony dzień. Jeden z tych, gdy nie do końca mamy wpływ na to, co dzieje się wokół nas i chyba nie chcemy wiedzieć dlaczego ciąg wszelakich zdarzeń zastąpił rutynę.

Tego dnia, na skutek śmiesznego zbiegu okoliczności i przy staraniach sympatycznych informatyków szpitalnych, chcąc nie chcąc, założyłam się z chłopakami o kubek zupy! Zupa miała być szpitalna (jakie jest szpitalne jedzenie - część z Was wie lub może się domyślać). Na moje (nie)szczęście - nie doceniłam możliwości wesołych chłopaków - i przegrałam zakład;) Wróciłam do domu i zaczęłam kombinować zupę, bo ta w wersji szpitalnej wydawała mi się być niejadalną;) Muszę przyznać, że sama siebie zaskoczyłam, ponieważ nie przepadam za jedzeniem zup, a tym bardziej za ich gotowaniem. I w życiu nie spodziewałam się, że mój pierwszy wpis na blogu będzie właśnie przepisem na ciecz:) Ale w środku tej mroźnej zimy (choć jeszcze nawet nie kalendarzowej!) zapragnęłam pomidorów pachnących latem. Te świeże(?) ze sklepu nie nadają się już do spożycia. Mój estetyzm nie pozwala mi na ich kupno. Idealnym wyjściem z sytuacji są pomidory z puszki, jestem od nich poniekąd uzależniona sezonowo:)

I tak oto wieczorem poszperałam w Internecie, dodałam coś od siebie i voilà! Proste jak barszcz:)

Szybkodziałająca "szpitalna" zupa pomidorowa

Recipe:
3 skrzydełka z kurczaka
1 ½l H2O
1 duża cebula
3 marchewki
1 korzeń pietruszki
1 duży ząbek czosnku
1 cielęca kostka rosołowa
sól, pieprz
puszka pomidorów bez skórki
4 łyżki gęstej śmietany
makaron typu Stelline

Misce, fiat mixtura ;)

Do wody wrzućcie skrzydełka, zagotujcie je. Dorzućcie obraną marchew, pietruszkę, cebulę (wszystko w całości). Dodajcie kostkę rosołową, doprawcie solą i pieprzem. Po ok. 30 minutach dodajcie przeciśnięte przez sito pomidory (można również potem dołożyć to, co zostanie na sicie, dla lepszego smaku). Rozgniećcie ząbek czosnku i dodajcie do zupy. Odlejcie kilka łyżek naszej polewki, wystudźcie i wymieszajcie ze śmietaną. Dodajcie do gotującej się pomidorówki, szybko mieszając.

Podajcie z makaronem, bo to chyba zdecydowanie przenajlepsze połączenie:)

I tak oto moja informatyczna sprawa została załatwiona "od ręki":) Ciekawa jestem mimo wszystko, kto tu był sprytniejszy?;)

Komentarze

  1. dzisiaj taka robie!
    ciecz to dla mnie dane podstawowe!
    jedzenia rosolu na bazie kostki rosolowej knorra juz sie odechciewa... wiec biore sie za powazna kuchnie i powazne przepisy...

    jak przezyje degustacje to napisze
    dr maciej ch :D

    OdpowiedzUsuń
  2. siedzę sobie w pracy
    za oknem sypie śnieg
    wchodzę tutaj
    i mi prezes takiego apetytu narobiłaś, że to aż nieprzyzwoite!
    czekam na kolejne wpisy:)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. zagaduś: do roboty a nie po blogach łazić!;) buziak Sista!

    medic: żyjesz...? bom pełna niepokoju;) możesz też dostać buziaka;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty