Makrelowe impresje


W pracy kilkoro z nas jest smakoszami. Co jakiś czas zdajemy sobie relacje z tego gdzie kto był i co jadł, gdzie warto pójść aby dobrze zjeść. A pytanie "co zrobić dziś na obiad" właściwie gości kilka razy w tygodniu w naszej dyżurce i burza mózgów albo wartkie przeszukiwanie stron www ma miejsce. Poza tym wydawałoby się, że mężczyźni nie przywiązują wagi do tego co jedzą. Nic bardziej mylnego, niejedna dziewczyna powstydziłaby się słuchając ich rozmów na temat jedzenia oraz tego co na naszych dyżurkowych śniadaniach bywa na stole. Do tego stopnia staliśmy się łasuchami, że naszym stażystom nie odpuszczamy- muszą piec ciasta lub zrobić coś dobrego do jedzenia gdy nas już, po jakże wesołym stażu, opuszczają z łezką w oku;) Life is hard:)
Niedawno opowiadałam chłopakom o nowootwartej naleśnikarni, w której miałam okazję być. Niestety, J. przerwał mi brutalnie mówiąc: "Przestałabyś się szlajać po knajpach i ugotowałabyś coś Staremu. Ty chyba gotować nie umiesz!:D". Cóż... zapytałam "Starego" - nie narzeka;) Dziś, "zupełnym przypadkiem" podczas wycinania czegoś komuś gdzieś napomknęłam o weekendowym obiedzie przeze mnie przygotowanym. Na przykład żeberka o słodkim posmaku ze smażonymi ziemniaczkami i kapustą kwaszoną oraz na przykład kotlety jagnięce z niemieckimi kluseczkami i szpinakiem w sosie śmietanowym. No i ciasto marchewkowe do tego... Tak tylko sobie wspomniałam... :D 
Riposta J. była krótka: "Ale nadal nie zrobiłaś mojej makreli!". 
Prawda, że nie można ich nie lubić? ;)

SAŁATKA Z MAKRELI:
2 makrele wędzone
2 duże słodkie twarde jabłka
2 łyżki majonezu
pieprz świeżo zmielony kolorowy

Jabłka obrać i zetrzeć na grubych oczkach. Makrele obrać ze skóry, pozbawić ości, pokroić w drobne kawałki. Wymieszać jabłka z rybą, dodać majonez i na koniec doprawić pieprzem. Można jeść jako sałatkę lub jako pastę do chleba. Świeżego żytniego chleba pieczonego na naturalnym zakwasie. Można upiec go samemu albo kupić u Agatki:)
W sam raz na poniedziałkową kolacyjkę;) Smacznego!


A na koniec bardzo ważna informacja!!!
Bardzo proszę o zapoznanie się z poniższą treścią i przekazanie 1% podatku na leczenie mojej bliskiej koleżanki Doroty. Proszę również o przesłanie dalej tej informacji.
Podaję link do jednej z audycji radiowych z udziałem Doroty: Szczęście we mnie-audycja
A tu mogą Państwo kupić książkę napisaną przez Dorotę: Szczęście we mnie-książka

"Prosimy o przekazanie 1% Dorocie Zielińskiej chorującej na stwardnienie rozsiane.
Dorota zachorowała w 2003 roku. W marca 2011 r. nagle przestała chodzić. Zaczęła wtedy zażywać lek Gilenya, dzięki któremu po 2 m. wstała z łóżka. Niestety NFZ odmówił jego refundacji, a miesięczna cena,8.200 zł, przekracza jej możliwości finansowe. Dorota ma 27 lat. Ukończyła Uniwersytet Opolski, Wrocławski i podyplomowo Akademię Medyczną we Wrocławiu. Pisze książki dla osób chorych przewlekle, działa charytatywnie na ich rzecz. Jest ciepłą i radosną osobą. Do tej pory pracowała jako neurologopeda kliniczny. Obecnie to ona potrzebuje wsparcia, aby móc wrócić do poprzedniej aktywności. Prosimy więc ludzi dobrej woli o wsparcie i przekazanie kwoty 1% na rzecz Doroty.


KRS 0000083356 PLiR Dorota Zielińska"


Komentarze

Popularne posty